Szefowie obrony z Australii, Japonii, Filipin i Stanów Zjednoczonych pogłębiają współpracę.
Kraje te wyraziły takie stanowisko podczas drugiego w historii wspólnego spotkania na Hawajach w związku z obawami dotyczącymi operacji Chin na Morzu Południowochińskim.
Do spotkania doszło po tym, jak w zeszłym miesiącu cztery kraje przeprowadziły pierwsze wspólne ćwiczenia morskie na Morzu Południowochińskim – głównym szlaku żeglugowym, na którym Pekin od dawna toczy spory terytorialne z wieloma krajami Azji Południowo-Wschodniej, co wywołuje duży niepokój międzynarodowych koalicjantów.
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin powiedział reporterom na konferencji prasowej, że ćwiczenia wzmocniły zdolność narodów do współpracy, budowania więzi między samymi siłami i podkreślały ich wspólne zaangażowanie na rzecz prawa międzynarodowego w transporcie wodnym.
- Nasze rozmowy, które odbyliśmy, stanowią bardzo znaczący sygnał dla regionu i świata na temat czterech demokracji zaangażowanych w globalny porządek oparty na zasadach – zgodnie podkreślili uczestnicy spotkania.
Stany Zjednoczone nie roszczą sobie żadnych praw do Morza Południowochińskiego, ale rozmieściły w regionie okręty marynarki wojennej i myśliwce w ramach, jak to nazywają, operacji zapewniających swobodę żeglugi. Działania te podważają roszczenia Chin do praktycznie całego szlaku wodnego. Waszyngton twierdzi, że swoboda żeglugi i przelotu nad tymi wodami leży w interesie narodowym Ameryki.
Do spotkania doszło po tym, jak w zeszłym miesiącu cztery kraje przeprowadziły pierwsze wspólne ćwiczenia morskie na Morzu Południowochińskim – głównym szlaku żeglugowym, na którym Pekin od dawna toczy spory terytorialne z wieloma krajami Azji Południowo-Wschodniej, co wywołuje duży niepokój międzynarodowych koalicjantów.
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin powiedział reporterom na konferencji prasowej, że ćwiczenia wzmocniły zdolność narodów do współpracy, budowania więzi między samymi siłami i podkreślały ich wspólne zaangażowanie na rzecz prawa międzynarodowego w transporcie wodnym.
- Nasze rozmowy, które odbyliśmy, stanowią bardzo znaczący sygnał dla regionu i świata na temat czterech demokracji zaangażowanych w globalny porządek oparty na zasadach – zgodnie podkreślili uczestnicy spotkania.
Stany Zjednoczone nie roszczą sobie żadnych praw do Morza Południowochińskiego, ale rozmieściły w regionie okręty marynarki wojennej i myśliwce w ramach, jak to nazywają, operacji zapewniających swobodę żeglugi. Działania te podważają roszczenia Chin do praktycznie całego szlaku wodnego. Waszyngton twierdzi, że swoboda żeglugi i przelotu nad tymi wodami leży w interesie narodowym Ameryki.