Szczecin upamiętnił rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Żydowskie podziemne formacje zbrojne 19 kwietnia 1943 r. odpowiedziały na rozpoczęcie przez Niemców akcji ostatecznej likwidacji getta. Wyniszczeni głodem i poniżeniem bojownicy walczyli o godność i honor.
W Szczecinie złożono kwiaty i zapalono znicze w miejscu dawnej synagogi przy ulicy Dworcowej, przy symbolicznym pomniku - muralu upamiętniającym dawną świątynię.
- Powstanie w getcie warszawskim to jedno z ważniejszych wydarzeń II wojny Światowej - mówiła przewodnicząca szczecińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce, Róża Król.
- Rola tego powstania dla narodu żydowskiego była ogromna, ale też dla całej Europy, bo było to pierwsze powstanie przeciwko nazizmowi, przeciwko hitlerowskim Niemcom w całej Europie. Było to miejskie powstanie, bo partyzantka była, natomiast tego nie było - podkreśliła.
Powstańcy walczyli nie o przetrwanie, a o honor.
- Oni wiedzieli, że z tego powstania nie wyjdą. Niemiecka akcja likwidacji miała trwać trzy dni, a przedłużyła się do maja, kiedy Stroop, niemiecki dowódca wysadził przepiękną synagogę przy pl. Tłomackie w Warszawie i zameldował, że powstanie uważa za zakończone. Dzielnica żydowska przestała istnieć, bo Niemcy przyjęli taktykę, że dom po domu podpalali i wysadzali - przypomniała.
O godz. 17 w siedzibie towarzystwa przy ul. Niemcewicza rozpocznie się okolicznościowe spotkanie.
- Powstanie w getcie warszawskim to jedno z ważniejszych wydarzeń II wojny Światowej - mówiła przewodnicząca szczecińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce, Róża Król.
- Rola tego powstania dla narodu żydowskiego była ogromna, ale też dla całej Europy, bo było to pierwsze powstanie przeciwko nazizmowi, przeciwko hitlerowskim Niemcom w całej Europie. Było to miejskie powstanie, bo partyzantka była, natomiast tego nie było - podkreśliła.
Powstańcy walczyli nie o przetrwanie, a o honor.
- Oni wiedzieli, że z tego powstania nie wyjdą. Niemiecka akcja likwidacji miała trwać trzy dni, a przedłużyła się do maja, kiedy Stroop, niemiecki dowódca wysadził przepiękną synagogę przy pl. Tłomackie w Warszawie i zameldował, że powstanie uważa za zakończone. Dzielnica żydowska przestała istnieć, bo Niemcy przyjęli taktykę, że dom po domu podpalali i wysadzali - przypomniała.
O godz. 17 w siedzibie towarzystwa przy ul. Niemcewicza rozpocznie się okolicznościowe spotkanie.
- Rola tego powstania dla narodu żydowskiego była ogromna, ale też dla całej Europy, bo było to pierwsze powstanie przeciwko nazizmowi, przeciwko hitlerowskim Niemcom w całej Europie. Było to miejskie powstanie, bo partyzantka była, natomiast tego nie było - podkreśliła.
- Oni wiedzieli, że z tego powstania nie wyjdą. Niemiecka akcja likwidacji miała trwać trzy dni, a przedłużyła się do maja, kiedy Stroop, niemiecki dowódca wysadził przepiękną synagogę przy pl. Tłomackie w Warszawie i zameldował, że powstanie uważa za zakończone. Dzielnica żydowska przestała istnieć, bo Niemcy przyjęli taktykę, że dom po domu podpalali i wysadzali - przypomniała.